Zatory płatnicze to jedna z głównych przyczyn problemów małych firm. Szczególnie boleśnie odczuwają je jednoosobowe działalności gospodarcze. Powodem zatorów jest często nadużywanie siły rynkowej przez duże przedsiębiorstwa – nowa ustawa ma to ukrócić.
Przepisy wesprą także te firmy, które już mają kłopot z kontrahentami opóźniającymi zapłatę należności. Warto je poznać, bo z niesolidnymi dłużnikami styczność ma większość polskich przedsiębiorców. Jest więc spora szansa, że będziesz miał okazję samemu zastosować nowe regulacje.
Ustawa o zmianie niektórych ustaw
Ustawa, która wprowadza nowe przepisy, ma niezbyt łatwą do zapamiętania nazwę – to ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych. Zmienia ona w sumie 13 aktów prawnych, między innymi ustawę o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, podatku od osób fizycznych czy nawet o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Pierwsza z ustaw – o terminach zapłaty w transakcjach handlowych – otrzymała nawet nową nazwę. Obecnie jest to ustawa o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. To w niej właśnie znajdziemy pierwszą zmianę, która szczególną ochroną obejmuje małe i średnie przedsiębiorstwa.
Skrócenie maksymalnych terminów płatności do 60 dni
Ustawa wprowadza bowiem termin 60 dni jako maksymalny termin płatności dla tzw. asymetrycznych transakcji handlowych. Transakcje asymetryczne to takie transakcje, w których sprzedawcą jest firma mikro, mała lub średnia (MŚP), a kupującym – firma duża.
Dzięki nowym przepisom, duża firma nie może żądać od małej terminu płatności dłuższego niż 60 dni. Jeśli taki termin mimo wszystko znajdzie się w umowie, to jest on z mocy prawa nieważny i automatycznie skracany do 60 dni. W takim przypadku, jeśli płatność zrealizowana zostanie później niż w tym terminie , sprzedawca może dochodzić rekompensaty kosztów odzyskiwania należności oraz odsetek ustawowych, licząc właśnie od 60. dnia.
Dłuższy niż 60-dniowy termin płatności w przypadku transakcji asymetrycznych może być stosowany jedynie w dwóch sytuacjach:
- gdy strony uzgodnią badanie towaru lub usługi przez odbiorcę; w takim przypadku termin może zostać wydłużony o czas badania. Czas ten jednak nie może być określony w sposób rażąco nieuczciwy wobec sprzedawcy.
- gdy dostawy towaru lub realizacja usługi następuje w partiach, zgodnie z założonym harmonogramem. W takim przypadku również płatność może być rozłożona na części, odpowiednio do harmonogramu dostaw / realizacji.
Dodatkowo, krótsze terminy płatności będą obowiązywać w przypadku podmiotów publicznych – tu maksymalny termin wyniesie 30 dni. Wyjątkiem będą państwowe podmioty lecznicze (szpitale, przychodnie itp.), w przypadku których termin płatności to maksymalnie 60 dni.
Definicję mikro, małych i średnich firm znajdziemy w dyrektywie europejskiej o uznaniu niektórych rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym. Do kategorii mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw zalicza ona firmy, które zatrudniają mniej niż 250 pracowników i których roczny obrót nie przekracza 50 milionów euro lub roczna suma bilansowa nie przekracza 43 milionów euro.
Duże firmy to wszystkie pozostałe przedsiębiorstwa.
W przypadku, gdy sprzedawcą jest firma MŚP, strony mogą ustalić termin dłuższy niż 60-dniowy. Musi tu być jednak spełniony dodatkowy warunek: termin te nie może być rażąco nieuczciwy wobec wierzyciela.
Co ważne, wskazane terminy liczy się od dnia otrzymania faktury przez wierzyciela lub dostarczenia towaru / zakończenia świadczenia usługi.
Podniesienie kosztów spóźnionych płatności
Aby dłużników – już nie tylko duże firmy, ale wszystkich – dodatkowo zmobilizować do płatności w terminie, podniesiona zostanie wysokość tzw. odsetek ustawowych oraz kwoty rekompensaty za koszty odzyskiwania należności.
Odsetki za zwłokę wzrosną o 2 punkty procentowe. Dotychczas ich wysokość ustalana była jako stopa referencyjna NBP powiększona o 8 punktów procentowych, od 1 stycznia 2020 jest ona powiększana o 10 punktów procentowych. Na dziś, przy stopie referencyjnej NBP na poziomie 1,5%, oznacza to 11,5% zamiast wcześniejszych 9,5%.
Wysokość rekompensaty za koszty odzyskiwania należności została uzależniona od kwoty należności – i dla odpowiednio wysokich kwot również wzrosła. Do końca zeszłego roku było to po prostu 40 euro od każdej niezapłaconej należności lub jej wyodrębnionej części. Od 1 stycznia jest to:
- 40 euro dla należności do 5 tys. zł włącznie
- 70 euro – dla należności wyższych od 5 tys. zł, ale nie przekraczających 50 tys. zł
- 100 euro – dla należności wyższych od 50 tys. zł.
Zabezpieczenie terminowych płatności: nowe uprawnienia dla wierzycieli
Oczywiście możesz mieć wątpliwości, czy z nowych praw będziesz mieć okazję skorzystać. Kontrakt z większymi partnerami jest często dla małych firm na wagę złota, co niektórzy potrafią bezwzględnie wykorzystywać. Aby nie psuć sobie relacji z takimi kluczowymi partnerami, małe firmy godzą się na nierówne traktowanie i – na przykład – wymuszanie długich terminów płatności.
Zdając sobie z tego sprawę, ustawodawca dał więc wierzycielom możliwość dochodzenia swoich praw w terminie do 3 lat po zakończeniu umowy. Jeśli więc duża firma zmusi Cię do zaakceptowania bezprawnego, przekraczającego 60 dni terminu płatności, będziesz mógł „poczekać” do rozwiązania umowy wiążącej Cię z takim klientem, po czym zażądać odsetek za płatności zrealizowane w terminie ponad 60 dni oraz rekompensaty za koszty odzyskiwania należności.
Warto tu jednak zaznaczyć, że ustawodawcy nie chodziło o to, by jedynie odroczyć konflikty między słabszym i silniejszym partnerem, ale o to, by silniejszych partnerów zniechęcić do wymuszania niekorzystnych terminów płatności. Mając świadomość, że mniejsza firma będzie mogła skutecznie zawalczyć o swoje prawa już po zakończeniu współpracy, większym firmom w ogóle nie powinno opłacać się sięgać po argument siły.
Kolejnym rozwiązaniem, dotyczącym transakcji pomiędzy „równymi” podmiotami (czyli np. dwiema firmami kwalifikowanymi jako MŚP) jest odwrócenie ciężaru dowodu, że dłuższy niż 60-dniowy termin płatności jest wobec wierzyciela rażąco nieuczciwy. Do końca zeszłego roku, jeśli doszło do sporu sądowego, to wierzyciel musiał udowodnić, że tak długi termin jest właśnie rażąco nieuczciwy. Obecnie, to dłużnik będzie musiał przed sądem wykazać, że taki termin nie jest rażąco nieuczciwy. Nowe rozwiązanie ma zniechęcić do „przeciągania” płatności w przypadku firm klasyfikowanych jako podobne pod względem wielkości (czyli dwóch przedsiębiorstw MŚP lub dwóch dużych). W praktyce bowiem często jest tak, że przedsiębiorstwo nie będące formalnie dużym (np. zatrudniające „tylko” 240 osób) dysponuje zdecydowanie silniejszą pozycją negocjacyjną niż na przykład jednoosobowa działalność gospodarcza.
Co ważne, jeśli partner oczekujący długiego terminu płatności wymusi na swoim kontrahencie zrzeczenia się roszczenia o ustalenie, że termin płatności jest rażąco nieuczciwy, to taka klauzula w umowie lub oświadczenie jest z mocy prawa nieważne.
Dodatkowo, wprowadzona została regulacja, zgodnie z którą termin płatności przekraczający 120 dni może być podstawą do wypowiedzenia umowy przez wierzyciela lub odstąpienia od niej, w przypadku gdy jest to termin rażąco nieuczciwy. I znowu: ustawodawcy nie zależało na tym, aby słabsi kontrahenci zrywali umowy, ale aby zamawiający, mając świadomość takiego ryzyka, w ogóle nie forsowali tak długich terminów w sytuacjach, gdy nie ma to uzasadnienia.
Złe długi „odpisane” od podstawy podatku PIT i CIT
Problemem trapiącym przedsiębiorców są oczywiście nie tylko długie umowne terminy płatności, ale także niedotrzymywanie terminów umownych – także tych krótkich. Również one mogą wpędzić przedsiębiorców, przede wszystkim drobnych, w poważne problemy.
Aby przynajmniej częściowo temu zaradzić, nowa ustawa wprowadza możliwość odpisania płatności przeterminowanej o co najmniej 90 dni, od podstawy opodatkowania. W zależności od formy prowadzonej działalności, jest to PIT (jednoosobowa działalność gospodarcza) lub CIT (np. spółka z o.o.).
Co ważne – i co może być dodatkowym elementem mobilizującym niesolidnych kontrahentów do sprawnych płatności – ustawa wprowadza także lustrzany obowiązek po stronie dłużnika. Mianowicie musi on o tę samą kwotę powiększyć podstawę swojego opodatkowania.
Rozwiązanie to podlega jednak pewnym ograniczeniom, dotyczącym:
- terminu powstania należności (w uproszczeniu, nie może być ona starsza niż dwa pełne lata kalendarzowe),
- „kondycji” dłużnika (na ostatni dzień miesiąca poprzedzającego złożenie zeznania podatkowego, nie mógł on być w trakcie likwidacji, postępowania restrukturyzacyjnego ani upadłościowego),
- właściwości miejscowej działalności dłużnika i wierzyciela – obaj muszą prowadzić działalność opodatkowaną podatkiem dochodowym w Polsce.
Sprawniejsze zabezpieczenie roszczeń przed sądem
Nowa ustawa poprawia również sytuację wierzycieli, gdy kwestia windykacji należności oprze się o sąd. W takim przypadku ułatwione będzie uzyskanie zabezpieczenia roszczenia, np. poprzez zajęcie rachunku bankowego. Rozwiązanie takie powoduje, że nieuczciwy dłużnik ma mniej czasu, by ukryć majątek.
Zmiana polega na wprowadzeniu domniemania istnienia interesu prawnego w zabezpieczaniu roszczeń. Innymi słowy, sąd ma obowiązek zakładać, że prawo faktycznie nakłada na dłużnika obowiązek zapłaty.
Aby skorzystać z tej możliwości, spełnionych musi być jednak kilka warunków:
- przedmiotem żądania jest należność z tytułu transakcji handlowej,
- należność nie została uiszczona,
- maksymalna wartość transakcji to 75 tys. zł,
- termin płatności został przekroczony o co najmniej 3 miesiące.
Dodatkowe obowiązki dla dużych firm
Warto wspomnieć jeszcze o kilku kolejnych rozwiązaniach, które mają przeciwdziałać wykorzystywaniu swojej pozycji przez duże firmy. (Przy czym używamy tu słowa „duże” w rozumieniu wspomnianej wcześniej dyrektywy unijnej – patrz ramka wyżej).
Duże firmy mają obowiązek informowania kontrahentów o swoim statusie dużej firmy, najpóźniej w momencie zawarcia transakcji handlowej. Brak takiej informacji zagrożony jest karą grzywny.
Duże firmy nie mogą powoływać się na oświadczenie swoich kontrahentów, że ci również są dużymi przedsiębiorcami, chyba że mimo dołożenia należytej staranności nie mogły wiedzieć o nieprawdziwości takiego oświadczenia. Ta na pierwszy rzut oka zaskakująca regulacja ma przeciwdziałać wymuszaniu przez duże firmy takich oświadczeń na swoich kontrahentach.
Największe firmy będą miały obowiązek ujawnienia informacji o faktycznych terminach zapłaty w transakcjach handlowych, w podziale na:
- wartość zobowiązań spłaconych w terminie do 30 dni oraz należności otrzymanych w takim terminie,
- wartość zobowiązań spłaconych w terminie od 31 do 60 dni oraz należności otrzymanych w takim terminie,
- wartość zobowiązań spłaconych w terminie od 61 do 120 dni oraz należności otrzymanych w takim terminie,
- wartość zobowiązań spłaconych w terminie ponad 120 dni oraz należności otrzymanych w takim terminie,
- wartość zobowiązań nie spłaconych w terminach wskazanych w umowach oraz należności nie otrzymanych w takich terminach.
Dane te mają być raportowane w cyklu rocznym i ujawniane w Biuletynie Informacji Publicznej. Obowiązek ten dotyczy największych przedsiębiorstw, czyli takich, których wartość przychodów przekroczyła równowartość 50 mln euro oraz tzw. podatkowych grup kapitałowych (w tym przypadku bez względu na wielkość przychodów).
Pozostałe regulacje
Ustawa wprowadza jeszcze kilka rozwiązań – ich pełną listę opisuje m.in Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – my wspomnimy tu jednak jeszcze tylko o jednym. Nieuzasadnione wydłużanie terminów płatności stało się od 1 stycznia czynem nieuczciwej konkurencji. Daje to kontrahentom nieuczciwych dłużników uprawnienia wynikające z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jak chociażby prawo żądania zaniechania niedozwolonych działań, usunięcia ich skutków, odszkodowanie i zwrot bezpodstawnie uzyskanych korzyści. Dodatkowo w przypadku szczególnie dużych zaległości (5 mln zł do końca 2021 roku i 2 mln zł od początku roku 2022), na niesolidnych dłużników będzie mógł nałożyć karę także prezes UOKiK. UOKiK będzie mógł również przeprowadzać kontrole u takich dłużników, nawet – w asyście policji.
Ustawa wprowadza zatem naprawdę spory pakiet rozwiązań w zakresie:
- profilaktyki: zapobiegania powstawania zatorów, poprzez skrócenie faktycznych terminów płatności,
- kontroli i karania: ustawa wprowadza mechanizmy pozwalające na kontrolę stosowania nowych przepisów i sankcje za ich ignorowanie,
- wsparcia: dla tych przedsiębiorców, którzy odczuwają konsekwencje spóźniających się płatności.
Pozostaje mieć nadzieję, że profilaktyka okaże się wystarczająca i po rozwiązania z dwóch kolejnych grup nie trzeba będzie sięgać – czego serdecznie życzymy Ci w Twojej działalności biznesowej.