Polscy mikroprzedsiębiorcy przyzwyczaili się już, że pod koniec roku przychodzi im zmierzyć się z analizą zmian w systemie podatkowym. Ale ten niekoniecznie lubiany okres to przecież także dobry moment na analizę sytuacji finansowej własnej firmy.
– Każdy przedsiębiorca powinien przed końcem roku rozpisać plan spodziewanych przychodów i czekających go wydatków – radzi Aleksander Widera, pomysłodawca i prezes platformy Kredytmarket.com. – To część przygotowań do korzystania z różnego rodzaju okazji biznesowych, a także stawiania czoła problemom, jakie mogą nadejść. Tylko uczciwie przygotowany plan, obejmujący wariant optymistyczny i pesymistyczny, pozwala na posiłkowanie się kredytem. Dlatego warto przyjrzeć się zmianom w podatkach szykowanym na przyszły rok i uwzględnić je w swoich analizach.
Po raz kolejny przedsiębiorcy powinni przygotować się na zmiany podatkowe.
Przygotować warto się w szczególności na zmiany dotyczące nabywania i korzystania z samochodów. Całość wydatków związanych z użytkowaniem samochodu będzie można odliczyć od podstawy opodatkowania tylko wtedy, gdy będzie on wykorzystywany wyłącznie do celów działalności gospodarczej. Jeśli tak się nie dzieje, przedsiębiorca będzie mógł wliczyć w koszty jedynie 50 proc. wydatków. W przypadku PIT i CIT będzie trzeba również prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu.
Dużo emocji budzi również wprowadzany dla uszczelnienia systemu VAT mechanizm podzielonej płatności (ang. split payment). Wdrożenie planowano początkowo na 1 kwietnia 2018, jednak po naciskach banków termin przełożono na 1 lipca. Od 1 stycznia 2019 system miał być częściowo obowiązkowy (m.in. dla branży budowlanej), co jednak uzależnione było od zgody Komisji Europejskiej. Do tej pory Komisja nie wypowiedziała się w tej sprawie.
– Sztandar zacieśniania polityki fiskalnej został rozwinięty bardzo szeroko. Tak szeroko, że momentami wydaje się, że całkowicie ogranicza widoczność organom odpowiedzialnym za wprowadzanie nowych regulacji podatkowych, ale również organom stosującym obowiązujące prawo – komentuje Kamil Lewandowski z firmy doradztwa podatkowego ALTO, partnera Kredytmarketu. – Zmiany są zbyt częste, vacatio legis jest zbyt krótkie. To powoduje, że przedsiębiorcy praktycznie nie mają szans się do nich właściwie przygotować. Niepokojąca jest również praktyka fiskusa, polegająca na obciążaniu uczciwych podatników kosztami własnej niemocy legislacyjnej oraz operacyjnej w kontekście wyłudzeń VAT. Rozumiem argumenty przyświecające wprowadzeniu obowiązkowego split payment, ale wydaje mi się że niedoceniane są systemowe koszty takiej zmiany. Chciałbym zobaczyć np. rzetelną analizę finansowych konsekwencji wprowadzenia tego rozwiązania, ale z uwzględnieniem tych negatywnych.
Są jednak również pozytywne zmiany, zwłaszcza dla mniejszych podmiotów. Od 2019 roku dla przedsiębiorstw działających w formie spółki z o.o., osiągających przychody poniżej 1,2 mln euro rocznie obniżona zostanie stawka podatku CIT z 15 proc. do 9 proc. Niestety zmiana dotyczy stosunkowo niewielkiej grupy firm, ponieważ tak niskie przychody są raczej domeną spółek osobowych lub jednoosobowych działalności gospodarczych, a nie spółek z o.o.
Niższa, 5 proc. stawka CIT dotyczyć będzie również dochodów z działalności innowacyjnej (czyli osiąganych z wybranych praw własności intelektualnej, takich jak patenty, dodatkowe prawa ochronne na wynalazki, prawa ochronne na wzór użytkowy, prawa z rejestracji wzoru przemysłowego, prawa do oprogramowania itp.). Można więc spodziewać się, że ta zmiana ucieszy start-upy.
– Wśród klientów Kredytmarket.com wielu jest takich, którzy potrafili dostrzec rynkową okazję i dzięki wykorzystaniu dźwigni finansowej zwiększyli zyski – podsumowuje Aleksander Widera. – Oczywiście, znamy też przedsiębiorców, którzy błędnie twierdzili, że kredyt będzie ostatnią deską ratunku dla ich słabego biznesu. Ale to tak nie działa.