Powodów, dla których kredytodawcy odrzucają wnioski kredytowe jest niestety całkiem sporo. Warto je znać – dzięki temu możesz zwiększyć swoje szanse na sukces w poszukiwaniu finansowania dla Twojej firmy.
W przypadku każdego innego tekstu zapewne moglibyśmy życzyć w tym miejscu „miłej lektury”. Obawiamy się jednak, że dziś mogłyby to być życzenia trochę nie na miejscu. 🙂 Dlatego nie życzymy, ale tylko zachęcamy do lektury.
Oto lista 10 wybranych powodów, dla których kredytodawcy odrzucają wnioski kredytowe.
Powód 1. Niskie lub nieregularne przychody
Na kredyt możesz liczyć tylko wtedy, kiedy potencjalny kredytodawca ma powody sądzić, że ten kredyt spłacisz, a więc – kiedy będziesz miał z czego pokryć kolejne raty. To dość oczywiste. Dlatego jeśli Twoje przychody są niskie lub nieregularne, kredytodawca może obawiać się, że kiedy przyjdzie termin spłaty, może Ci po prostu zabraknąć środków na koncie.
Nieregularność wpływów jest częstym kłopotem w przypadku firm działających w branżach sezonowych, na przykład turystyce. Wiele z takich firm ma co prawda przychody wręcz bardzo przewidywalne: wysokie i stałe w kolejnych sezonach i niskie poza sezonem. Dla części kredytodawców „regularne wpływy” to jednak wpływy w określonej wysokości miesiąc w miesiąc, bez znaczących odchyłów od średniej. Firmy z silnie sezonową sprzedażą nie mają u takich kredytodawców czego szukać (na szczęście Kredytmarket się do nich nie zalicza i w bardziej wyrafinowany sposób analizuje obroty firm ;-)).
Większym kłopotem może być jednak to, że niektórzy kredytodawcy, szczególnie banki, biorą się również za analizę zysków. I tu zaczynają się schody, bo przecież o ile każdy chce zarabiać jak najwięcej, to już mało kto chce płacić wysokie podatki. Dlatego przedsiębiorcy „wrzucają w koszty” co tylko mogą. Dzięki temu płacą niższe podatki, ale przy okazji wykazują także niskie zyski, a czasami nawet straty. Z ich punktu widzenia problemu nie ma, niestety – tracą wiarygodność w oczach tych kredytodawców, którzy analizują poziom zysków.
Na kredyt możesz liczyć tylko wtedy, kiedy potencjalny kredytodawca ma powody sądzić, że ten kredyt spłacisz, a więc – kiedy będziesz miał z czego pokryć kolejne raty. To dość oczywiste. Dlatego jeśli Twoje przychody są niskie lub nieregularne, kredytodawca może obawiać się, że kiedy przyjdzie termin spłaty, może Ci po prostu zabraknąć środków na koncie.
Powód 2. Zbyt krótki staż firmy
Jeśli Twoja firma działa bardzo krótko, to nawet stabilne i wysokie przychody mogą się okazać niewystarczające. I nic dziwnego – aż 33,7 % firm jest zamykanych już w pierwszym roku działalności Kredytobiorcy mogą więc obawiać się, że także Twoja firma stanie się jedną z nich.
I patrząc na skalę problemu, trudno im się dziwić. Udzielanie kredytów grupie klientów, z której aż 1/3 zniknie z rynku w ciągu roku, to po prostu spore ryzyko.
Powód 3. Zła historia w BIK lub BIG
Jednym z najważniejszych powodów, dla których przedsiębiorcy – oraz klienci indywidualni – nie otrzymują kredytów, jest kiepska historia w biurach informacji kredytowej (BIK) i biurach informacji gospodarczej (BIG). W tym przypadku mechanizm jest bardzo oczywisty: jeśli jakaś firma miała już problemy z regulowaniem zobowiązań, to jest duże ryzyko, że jest to firma po prostu mało wiarygodna.
Na szczęście kredytodawcy zwykle nie działają zerojedynkowo. Negatywny wpis w BIG lub BIK nie musi automatycznie przekładać się na odmowę. Mógł on być przecież konsekwencją jednorazowych problemów, co niekoniecznie musi oznaczać, że firma jest niewiarygodna jako taka. Tak więc wpis w BIK/BIG nie musi przekreślać Twoich szans jako kredytobiorcy.
Pamiętaj jednak, że co do zasady, im mniej takich wpisów oraz im są one dawniejsze, tym lepiej. To ostatnie również jest zrozumiałe: wpis sprzed 4 lat mówi mniej o Twojej bieżącej sytuacji, niż wpis sprzed pół roku.Na marginesie, brak jakiejkolwiek historii kredytowej również może zabrać Ci kilka „punktów” w ocenie Twojej zdolności kredytowej. Może się to na pierwszy rzut oka wydać zaskakujące, ale również ma sens: jeśli miałeś już jakieś kredyty i spłacałeś je bez problemu, to pokazałeś się jako wiarygodny kredytobiorca. Jeśli nie, to… jeszcze nie miałeś okazji pokazać się jako wiarygodny kredytobiorca 😉 W takiej sytuacji nawet posiadanie regularnie spłacanej (nawet jeśli jedynie minimalnie wykorzystywanej) karty kredytowej może podnieść Twoją ocenę.
Powód 4. Posiadanie chwilówek
Okazuje się, że nie tylko kłopoty ze spłatą, ale również to, u kogo zaciągnąłeś kredyt (nawet jeśli spłacasz go bez potknięć) może zaważyć na decyzji o przyznaniu Tobie kolejnej pożyczki. A ukryć tego się nie da, bo informacja o kredytodawcach jest dostępna w BIK.
Na cenzurowanym są szczególnie „chwilówki”. To zwykle bardzo drogie pożyczki, więc fakt ich zaciągnięcia może być oceniane jako oznaka… finansowej desperacji. Nie zawsze oczywiście tak jest, ale tego kredytodawca po prostu nie wie. Widzi on jedynie, że jego potencjalny klient spłaca „chwilówkę”.
To o tyle ważne, że od jakiegoś czasu wiele firm oferujących chwilówki, chcąc przyciągnąć nowych klientów, oferuje im darmowe pożyczki: nieoprocentowane, z zerową prowizją. Są to co prawda pożyczki na stosunkowo niewielkie kwoty, ale jakby nie patrzeć – bardzo tanie. Nic tylko brać? Niekoniecznie.
Może się okazać, że skorzystanie z takiej teoretycznie okazyjnej oferty, zaowocuje kłopotami z zaciągnięciem „poważnego” kredytu: odmową lub zaproponowaniem gorszych warunków, np. wyższą prowizją lub oprocentowaniem. Wtedy darmowa pożyczka będzie Cię więc kosztować całkiem wymierne pieniądze.A naprawdę bardzo wymierne pieniądze taka pożyczka potrafi kosztować, jeśli spóźnisz się o chociaż dzień z jej spłatą – pisaliśmy o tym niedawno.
Powód 5. Zbyt duża liczba bieżących zobowiązań
Podobnie jak korzystanie z chwilówek, tak i zbyt duża liczba bieżących zobowiązań jest źle oceniana przez kredytobiorców. Powód jest analogiczny: to, że zaciągnąłeś wiele kredytów, może być oznaką kłopotów.Jednak nawet jeśli tych kłopotów jeszcze nie masz (czego analityk kredytowy może nie wiedzieć, on widzi jedynie sporą liczbę kredytów), to im więcej kredytów, tym większa szansa, że spłata któregoś Ci umknie. A wtedy kolejnego kredytodawcę będziesz odstraszać być może nie tylko sporą liczbą kredytów, ale także wpisami w BIK o zaległościach (patrz – punkt 4).
Powód 6. Zbyt wysokie DTI
Czasami nie musisz mieć nawet wielu kredytów, by spotkać się z odmową – wystarczy jeden ze sporą ratą DTI (debt-to-income czyli dług do przychodów) to jeden z najważniejszych wskaźników analizowanych przez kredytodawców przed podjęciem decyzji kredytowej. Jego konstrukcja jest bardzo prosta: to stosunek łącznych miesięcznych obciążeń związanych ze spłatą kredytów (czyli suma wszystkich Twoich rat) do miesięcznych przychodów.
Mali przedsiębiorcy mogą przyjąć jako złotą zasadę, aby nie przekraczał on 50%. Innymi słowy, suma wszystkich Twoich miesięcznych rat nie powinna być wyższa, niż połowa Twoich miesięcznych przychodów.
Powód 7. Zaległe rozliczenia VAT, PIT i ZUS
Przyczyną kłopotów z uzyskaniem kredytu mogą być także zaległości natury podatkowej. Polscy przedsiębiorcy zwykle dość sprawnie regulują zobowiązania związane z VAT oraz składkami ZUS, ale… relatywnie często zaniedbują terminowe rozliczanie zaliczek na PIT. To także może zaważyć na losach wniosków kredytowych składanych przez przedsiębiorcę.
Co ważne, to, że kredytodawca nie żąda od Ciebie zaświadczeń o niezaleganiu ze składkami czy VAT, nie oznacza, że nie sprawdza tego aspektu Twojej działalności. Jeśli w ramach procedury przyznawania kredytu zostaniesz poproszony o przedstawienie historii rachunku firmowego, możesz być w zasadzie pewny, że kredytodawca sprawdzi także, czy terminowo rozliczasz się z fiskusem.
Powód 8. Zbyt duża liczba zapytań kredytowych
W większości przypadków, im większej liczbie konkurencyjnych produktów się przyjrzysz i im dokładniej to zrobisz, tym większa szansa, że wybierzesz dla siebie ten najlepszy. Niestety, w przypadku kredytów tak nie jest. Co gorsza, swoją dociekliwość w poszukiwaniu jak najlepszego kredytu możesz przypłacić… kłopotami z jego uzyskaniem.
Jest tak dlatego, że złożenie wniosku o kredyt zwykle wiąże się z przesłaniem informacji o tym wniosku do Biura Informacji Kredytowej. W dodatku informacja ta trafia do BIK właściwie od razu. Tymczasem informacja o kredycie jest rejestrowana z opóźnieniem (wynikającym także i z tego, że sam kredyt jest po prostu przyznawany po czasie). Widząc, że w krótkim czasie złożyłeś kilka wniosków kredytowych, analityk w kolejnej instytucji, w której starasz się o kredyt, może uznać, że masz kłopoty i jesteś pod finansową „ścianą”.
To, trzeba przyznać, dość perfidny mechanizm. Często bowiem – szczególnie w bankach – kluczowe informacje o kredycie, czyli proponowaną prowizję i oprocentowanie, poznajesz dopiero po złożeniu wniosku. Jeśli więc chcesz rzetelnie wybrać ofertę kredytową, to tego po prostu nie możesz zrobić – za zbytnią „ciekawość” (a tak naprawdę – biznesową rzetelność) zostaniesz ukarany. Na szczęście w Kredytmarkecie o warunkach, na których oferujemy kredyty, precyzyjnie informujemy z góry. Nie musisz nawet zacząć składać wniosku, wystarczy odwiedzić naszą stronę internetową.:-)
Powód 9. Błędy we wniosku
Błędy we wnioskach kredytowych (ewentualnie w dołączonych do nich dokumentach) można podzielić na trzy kategorie: te, które przedłużą Twoje starania o kredyt, te które je uniemożliwią oraz te, przez które ryzykujesz… karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Poważnie!
Do pierwszej kategorii błędów można zaliczyć proste błędy – literówki, braki we wniosku, proste do zidentyfikowania i zweryfikowania pomyłki. Oczywiście łatwiej o nie w przypadku wniosków składanych „na papierze”, ale i wnioski wypełniane online nie zawsze są od nich wolne.
W niektórych przypadkach błędy te mogą być na tyle poważne, że faktycznie uniemożliwiają Ci zaciągnięcie kredytu.
No i wreszcie te ostatnie, regulowane przez… par. 297 Kodeksu Karnego. W tym przypadku jednak trudno już nawet mówić o „błędach”. Jeśli już, to należałoby raczej mówić o świadomym wprowadzaniu kredytodawcy w błąd, bo przestępstwo, o którym mówi par. 297 KK to wyłudzenie kredytu.
I rzeczywiście zagrożone jest karą więzienia.
Powód 10. Twój styl życia
Ubieganie się o kredyt może być przykładem tego, jak bardzo w ostatnich latach zawęziła się sfera naszej prywatności. Jeszcze niedawno sposób, w jaki spędzałeś czas wolny niespecjalnie interesował kredytodawców – przynajmniej nie w przypadku kredytów firmowych. Teraz to się zmienia, a pozwala na to ogromna ilość informacji, którą gromadzą o nas najróżniejsze systemy informatyczne. W tym także te, które obsługują nasze rachunki bankowe.
Banki wiedzą na przykład, ile wynoszą nasze wpływy i ile płacimy podatków. Jeśli posługujemy się kartą kredytową lub debetową, wiedzą też gdzie, kiedy i w jakiego rodzaju sklepach wydajemy pieniądze. Jeśli więc na przykład w styczniu weźmiesz solidny kredyt gotówkowy, w lutym na Twojej karcie kredytowej pojawi się kilka transakcji z ośrodków narciarskich w Dolomitach, a potem przez kolejnych kilka miesięcy będziesz zmagał się z debetem w koncie, bank może dojść do wniosku, że udzielenie Ci kredytu firmowego wiąże się z pewnym ryzykiem…
Póki co problem ten dotyczy tylko sytuacji, w której składasz wniosek o kredyt w tym samym banku, który wydał Ci kartę (lub prowadzi Twój rachunek). Z czasem jednak będzie się prawdopodobnie stawał bardziej powszechny i obejmie także niebankowe firmy pożyczkowe. Już teraz istnieją na przykład firmy, które oceniając zdolność kredytową, analizują profile kredytobiorców w… mediach społecznościowych!
Być może więc lista powodów, dla których trudniej jest o kredyt niedługo powinna zostać uzupełniona – na przykład – o zdjęcia na Instagramie ze zbyt hucznych imprez? 😉