Czy można zwiększyć swoją zdolność kredytową? Tak, można. Nie nastawiaj się jednak na błyskawiczne rozwiązania. Zdolność kredytowa jest odzwierciedleniem Twojej wiarygodności, a tej nie da się zbudować z dnia na dzień.
Chociaż pewne – dość oczywiste – „sztuczki” można próbować stosować.
O swoją zdolność kredytową zdecydowanie warto zadbać, nawet jeśli teraz nie potrzebujesz dodatkowego finansowania. Brak wiarygodności kredytowej w przyszłości może oznaczać odrzucony wniosek o kredyt. A to nie tylko stracony czas na wypełnienie wniosku kredytowego, ale także zmniejszenie możliwości rozwoju firmy lub niewykorzystane okazje.
A te mszczą się również w biznesie.
Czym jest dokładnie zdolność kredytowa?
Zanim jednak przejdziemy do konkretnych sposobów, doprecyzujmy, czym jest zdolność kredytowa. Jej definicję znajdziemy – co może być pewnym zaskoczeniem – w prawie, konkretnie w ustawie Prawo Bankowe. Zgodnie z tą ustawą:
przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie.
Definicja jak widać jest prosta i zgodna z tym, jak to pojęcie rozumiemy potocznie. Zdolność kredytowa jest czymś co można „mieć” lub „nie mieć”, ale jednocześnie – jeśli przyjrzeć się definicji bliżej – można ją z powodzeniem wyrazić kwotą kredytu, jaki możemy dostać.
Lub też odpowiadającą tej kwocie wysokością raty kredytu.Tu zresztą kryje się pierwszy, „szybki” i dość oczywisty sposób na zwiększenie zdolności kredytowej: wydłużenie czasu spłaty kredytu, gdyż zmniejsza to ratę. Rzecz jasna nie zawsze będzie to możliwe, w dodatku takie rozwiązanie może okazać się dość drogie (będziesz płacić odsetki za dłuższy okres), jednak jest to jakieś wyjście.
Czy zdolność kredytowa jest tylko jedna?
Kolejnym – i w zasadzie równie oczywistym, co poprzedni – sposobem na „zwiększenie” zdolności kredytowej jest… sprawdzenie oferty innego kredytodawcy. Nie ma bowiem czegoś takiego jak jedna, „jedynie słuszna” zdolność kredytowa.
Każdy pożyczkodawca stosuje swoje kryteria oceny, często posługując się nieco innym zakresem informacji. Na przykład, dla jednego podstawą do oceny Twoich przychodów będzie ostatni PIT, dla innego – wyciąg z konta.
Po drugie, udzielanie kredytu zawsze wiąże się z ryzykiem, jednak to, co dla jednego kredytodawcy jest już zbyt ryzykowne, dla drugiego wciąż może być akceptowalne. Tak więc po sprawdzeniu różnych ofert może się okazać, że dostaniesz wyższy kredyt, niż początkowo zakładałeś.
UWAGA! Sprawdzanie wielu ofert wiąże się z pewnym haczykiem. Kiedy składasz wniosek kredytowy, kredytodawca może „sprawdzić” Cię w BIK. Fakt ten jest odnotowywany w bazie tej instytucji, co może mieć znaczenie dla oceny Twojej zdolności kredytowej: wiele zapytań w BIK w krótkim czasie może świadczyć o tym, że szukasz kredytu dość desperacko. A to oznacza zmniejszenie zdolności kredytowej w niektórych instytucjach udzielających kredytów.
Szybkie metody „zwiększenia” zdolności kredytowej mogą więc zadziałać, ale i tak warto sięgnąć po te długoterminowe. Wyższa wiarygodność kredytowa to nie tylko większe prawdopodobieństwo, że dostaniesz kredyt. To także szansa na lepsze warunki, na których będzie on przyznany. A więc niższe koszty, czyli – wyższy zysk.
Jak więc zwiększyć swoją zdolność kredytową, tym razem już bez cudzysłowu? Oto niektóre kryteria, którym przyglądamy się, oceniając wnioski klientów Kredytmarketu.
Dbaj o regularność przychodów
Pod tym względem interesy kredytobiorców i kredytodawców są zbieżne: jedni i drudzy cenią sobie regularność przychodów. Dla przedsiębiorców, stałe wpływy umożliwiają bieżące regulowanie rachunków. Dla kredytodawców, stanowią gwarancję (o ile można tu takiego słowa użyć), że ich klient będzie dysponował środkami na spłatę kolejnych rat.
Pozbądź się zaległości kredytowych
Mało co jest w stanie tak skutecznie podważyć zaufanie do kredytobiorcy, jak fakt, że ma on nieuregulowane zaległości wobec innych kredytodawców. Żadna poważna instytucja nie chce ryzykować, że znajdzie się w sytuacji swojego szacownego konkurenta, którego klient spóźnia się ze spłatą raty. Dlatego jeśli chcesz otrzymać kolejny kredyt, koniecznie „wyprostuj” ewentualne zaległości.
Zła wiadomość jest w tym przypadku taka, że na pełnię efektu takich działań naprawczych będziesz musiał poczekać. Jeśli fakt opóźnienia został odnotowany w BIK (a dzieje się tak na przykład ze wszystkimi kredytami bankowymi), to ślad po Twoich kłopotach pozostanie w bazie danych tej instytucji do czasu spłaty całego kredytu oraz… przez 5 kolejnych lat. Niestety.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że o ile rzeczywiście ten ślad pozostanie, to z czasem będzie miał coraz mniejsze znaczenie. Zupełnie inaczej ocenia się przecież bieżącą zdolność kredytową kogoś, kto miał problemy ze spłatą kredytu na przykład 4 lata temu, inaczej – kogoś, kto miał je 4 tygodnie temu, a jeszcze inaczej – kogoś, kto wciąż je ma.
Unikaj zaległości wobec ZUS, US i kontrahentów
Nie tylko kłopoty ze spłatą rat kredytu kładą się cieniem na zdolności kredytowej. Problemem mogą się okazać także zaległości wobec ZUS, niezapłacone w terminie podatki czy wreszcie nieuregulowane zobowiązania wobec kontrahentów. Oczywiście poza Tobą i Twoim niezadowolonym dostawcą nikt nie będzie wiedział, jeśli spóźnisz się z płatnością za fakturę o kilka dni, ale sytuacja może diametralnie się zmienić, kiedy Twoje zadłużenie zostanie odnotowane w jednym rejestrów dłużników, prowadzonych przez Biura Informacji Gospodarczej (BIG).
Lub – czego oczywiście nikomu nie życzymy – trafi do egzekucji. BIG i BIK to bazy, które zwykle jako pierwsze sprawdzają kredytodawcy.
Poczekaj
Ta dość lakoniczna rada dotyczy świeżo upieczonych przedsiębiorców, a kryje się za nią smutna rzeczywistość: aż co trzecia polska firma jest zamykana lub zawiesza swoją działalność w ciągu pierwszego roku działalności. Kredyty udzielane dla młodych firm są obciążone sporym ryzykiem tego, że zanim kredyt zostanie spłacony, z rynku zniknie… kredytobiorca.
Nic więc dziwnego, że wiele instytucji udzielających kredytów wymaga określonego stażu działalności. Fakt, że firma-kredytobiorca działa na rynku od dłuższego czasu jest dobrym prognostykiem dla jej przyszłości.
Nie inaczej jest w przypadku Kredytmarket: kredytów udzielamy tylko tym firmom, które działają od co najmniej 18 miesięcy.
Pilnuj poziomu zadłużenia: pamiętaj o DTI
Wspomnieliśmy wcześniej o regularności przychodów. Ważna jest jednak nie tylko sama regularność, ale także ich wysokość, a ściślej to, jaką ich część będziesz przeznaczał na spłatę kredytów. O ile z miesiąca na miesiąc raczej nie zwiększysz swoich zarobków, to zdecydowanie powinieneś pilnować łącznej kwoty rat wszystkich swoich kredytów.
Jednym z podstawowych wskaźników w ocenie zdolności kredytowej jest wskaźnik DTI: debt to income. Liczy się go prosto, to suma wszystkich rat kredytów, jakie płacisz w ciągu miesiąca podzielona przez Twoje miesięczne przychody.
Złotą regułą jest, aby nie przekraczał on 50%. Oznacza to, że jeśli miesięczna suma rat Twoich kredytów – łącznie ratą z kredytu, o który właśnie się starasz – będzie większa niż połowa Twoich przychodów, możesz mieć problem z uzyskaniem takiego kredytu.